Na pewno zauważyliście, że mocno ostatnio wzrosła liczba wszelkiej
maści ofert szkoleniowych. Niby bezpłatnych, ale między wierszami aż wylewa się
sugestia: „to początek, jak kupisz u mnie szkolenie, to dopiero
będziesz zarabiał!” Czyżby nasi wybitni traderzy przestali mieć zyski na foreksie
i muszą sobie dorabiać? A może odpowiadają tylko na zapotrzebowanie, ale przecież
od czasu znakomitej reklamy zafundowanej nam przez DM BOŚ minęły już ponad
dwa lata i nowych uczestników rynków chyba już tak dużo nie przybywa? Nie mówię, że wszystkie darmowe szkolenia są
nic niewarte, czasem zawierają dość dużą dawkę wiedzy, ale chęć przyciągnięcia do
siebie jak największej liczby "nowych", grających na foreksie bez znajomości nut ;), a przede wszystkim złupienia ich kasy, jest
przeogromna. Znamienne były słowa organizatora wczorajszego webinaru “Precyzja
wejścia lub strategia spóźnionych wejść” prowadzonego przez Łukasza
Fijołka – otóż zwracając się na koniec do Łukasza wyrwało mu się coś w
rodzaju: „bardzo dużo informacji przekazałeś, może nawet aż za dużo”. Czyżby to
była cała prawda o organizatorach bezpłatnych szkoleń? Chcę wierzyć, że nie,
przynajmniej nie wszystkich, w odniesieniu do Investio tego nie zauważyłem i
chwała za to Marcinowi.
Moim zdaniem wszystkie te systemy,
których chcą uczyć, może i pozwolą zarobić, ale na pewno nie po kilkugodzinnym
lub kilkudniowym szkoleniu, systematyczne zyski mogą przyjść dopiero po
długiej, czasem nawet kilkuletniej praktyce. Gdyby to było takie proste, to po
świecie chodziliby sami milionerzy, co oczywiście wykluczone nie jest, bo w USA cały czas drukują dolary. Ruchu ceny nie powodują wszystkie te
nietoperze, widły, kumo, fale, czy nawet luki, wsparcia, opory i poziomy
fibo, różne elementy można by tu długo wymieniać, lecz uczestnicy rynku, którzy w określonych miejscach ustawiają
swoje zlecenia. Zaleciało tu trochę słowami Patryka – tak, w ostatnim czasie
chyba właśnie on wywarł na mnie największe wrażenie swoją „mechaniką rynku” i
wcale tego nie ukrywam. Trzeba oczywiście jak najwięcej z technik AT przyswoić, bo PRAWIE
wszyscy na to patrzą - tyle że niektórzy po to, żeby bronić pozycji albo
chronić swoje marne zyski, a inni po to, żeby bez litości kosić SL’e i
łupić naiwnych.
Co więc zrobić, żeby wybrać
te szkolenia, które przyniosą nam najwięcej korzyści? Ja zastosowałem test,
który oczywiście też może być zawodny, ale mam nadzieję, że pozwoli przynajmniej wyeliminować tych najbardziej zadufanych i nastawionych na kasę –
otóż w komentarzach, do których oczywiście wszyscy bardzo, bardzo
zachęcają, pozwalam sobie na delikatną krytykę. Jeżeli oferent nawet nie raczy zamieścić mojej opinii, natychmiast
wywalam go z kręgu swojego zainteresowania. Ciekawe, że zdarza się tak zawsze,
gdy ilość opinii pochlebnych pod na przykład wideo wynosi 100%. Czasami są to
wręcz hymny pochwalne!
P.S.
Organizatorem webinaru, o którym piszę powyżej, NIE był Fibonacci Team.
P.S.
Organizatorem webinaru, o którym piszę powyżej, NIE był Fibonacci Team.