piątek, 18 października 2013

Bierz forsę i w nogi

 Wbrew pozorom nie jest to recenzja filmu (nie przepadam za Woody Allenem, chociaż na klarnecie jest niezły, tak od 2:15) ani moja nowa strategia ;), tylko sposób wychodzenia z pozycji, jaki został zarekomendowany na spotkaniu Koła Naukowego Forex. W skrócie polega na  zamykaniu zlecenia "z ręki" przy zysku kilku (nawet już 5-6) pipów Nie do końca się z tym zgadzam, szczególnie w sytuacji kiedy gram niezbyt dużym wolumenem. Moim zdaniem sami ograniczalibyśmy sobie wtedy zyski. Ale cóż, moje doświadczenie na foreksie to mały pikuś względem wieczności, więc pewnie jak zwykle nie mam racji. Oczywiście widzę różnicę psychologiczną między zagraniem 0,1 albo na przykład 5 lotami i do tej drugiej sytuacji muszę jeszcze dorosnąć, ale póki co pieniądze to dla mnie rzecz nabyta i same w sobie nie stanowią żadnej wartości. Staram się abstrahować od wartości pozycji, którą aktualnie posiadam.
 Poniżej dwa przykłady z ostatniego tygodnia.
1. 2013.10.16 04:46  buy  usdjpy 98.449 98.728 0.000 2013.10.16 16:06 98.727

 Gdyby tu zabrać zabawki po 5-6 pipach, to pozostałoby tylko zgrzytanie zębami.

2. 2013.10.16 12:02  buy de30  8797.3 8807.5 8855.5 2013.10.16 16:00 8855.6


To samo w tej sytuacji, wykres wygląda podobnie, jakimś kompromisem na pewno byłoby ustawienie TP na rozsądnym oporze (w tym przypadku, ewentualnie wsparciu przy pozycji sell). 

 Dużo wspólnego z tą metodą ma skalpowanie. Wystarczy ;) w odpowiednim momencie włączyć automat i można uprawiać łomżing :) (jeden oskalpowany meksykanin = jeden browar).

Dodatkowo zaznaczyłem trzy piękne królowe balu, muszę poćwiczyć ich wykorzystanie podczas skalpowania, efekty mogą być bardzo korzystne.

PS
 Analizując zagranie na USDJPY, które przedstawiłem powyżej, zauważyłem bardzo ciekawą sytuację. Na załączonym już obrazku pivoty były ustawione według czasu w Nowym Jorku. Decyzja o wejściu zapadła, gdyż cena była zarówno nad DPP, jak i stosowanym przeze mnie EMA. Takie ustawienie zostało mi z wieczoru poprzedniego dnia. Poniżej jeszcze raz ta sytuacja przy 3 ustawieniach stref:
Tokio      
Londyn     
Nowy Jork

 Z punktu widzenia mojego systemu nie było sygnału do wejścia na pierwszym obrazku, czyli według czasu sesji azjatyckiej (pp 7h). Według strefy Londynu (pp -1h) cena przekroczyła mR1, więc podobnie jak dla sesji amerykańskiej wejście było jak najbardziej uzasadnione. 
 Wnikliwy obserwator zauważy jeszcze, że dużo lepsze wejście było o godzinie 14-tej przy ustawieniach pivot points -1h i -6h - piękne objęcie hossy na DPP/mS1, a jakie efektywne! O 18-tej można było zgarnąć z rynku ponad 60 pips! No, ale najmądrzejsi to zawsze jesteśmy po czasie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz