niedziela, 8 grudnia 2013

Analizy

 Zanim napiszę kilka słów na temat różnych analityków i ich analiz, kilka zagrań z minionego tygodnia. Wszystkie jak zwykle w zakładce "Statystyki".
1. USDMXN
 Na początek meksykańskie peso, na które zwróciłem uwagę na początku tygodnia. Wtedy wykres D1 wyglądał następująco:

 Taka była sytuacja krótko po zawarciu pierwszego zlecenia, nie zapisałem bowiem wejścia, jak pamiętam było z M15. Na M5 też to fajnie wygląda, szczególnie trafione wyjście tuż (stosunkowo duży spread) po gwiazdce wieczornej, która na tym interwale też czasem działa :).

 Cały tydzień natomiast wygląda tak:

 Można było siedzieć spokojnie na dupie po zawarciu pierwszego zlecenia, tylko kto to by wytrzymał?
 Na koniec tygodnia wziąłem długą i zostawiłem na weekend - zobaczymy, co z tego wyjdzie.

2. USDCAD
 Z loonie jestem najbardziej zadowolony, bo nie dość, że spełniły się oczekiwania dotyczące danych, to bardzo ładnie weszło TP:

 Oczywiście największe znaczenie miały tu równolegle podawane korzystne dane z USA i pierwsza od dłuższego czasu :"normalna" reakcja po nich, przynajmniej na początku

3. WTI
 Na ropie też nieźle, TP postawione prawie idealnie:

 4. GOLD
 Jeszcze zagranie na złocie, gdzie można było zarobić trochę więcej, ale i mogło skończyć się stratą. W pewnym sensie uchroniło mnie przed nią webinarium o błędach, które Marcin prowadził poprzedniego dnia. Z ciężkim sercem, ale zamknąłem "z ręki" z zyskiem mniejszym, niż był parę minut wcześniej - jak się okazało była to słuszna decyzja.

 Jeżeli chodzi o analizy, to już zapomniałem co dokładnie chciałem napisać. Chyba to, że szczególnie śmieszy mnie, gdy podawane są przeciwstawne scenariusze bez słowa komentarza, a jak się jeden z nich sprawdzi, to o drugim natychmiast się zapomina i pieje z zachwytu o swojej wspaniałości. Osobiście staram się nie sugerować żadnymi, głównie z tego powodu, że są zwykle przeprowadzane na dużo wyższym TF niż zawieram transakcje, choć czasem zwracam uwagę na ogólną ich wymowę dotyczącą trendu. 
 Na koniec chciałbym zamieścić swoją, dotyczącą dzieł sztuki:

Przypomina Wam to coś? 

I to by było na tyle, jak zwykł kończyć swoje felietony z mniemanologii stosowanej "O wyższości świąt Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia" niezapomniany Profesor Jan Tadeusz Stanisławski.








niedziela, 17 listopada 2013

Zagrania

 W tym tygodniu kilka zagrań, mniej lub bardziej udanych, ale na szczęście wszystkie zyskowne.
1. NZDUSD
 Na początek próba skalpowania kiwi po raporcie o stabilności systemu finansowego w Nowej Zelandii, gdzie mimo pozytywnego ostatnio sentymentu do tej waluty cena ostro poleciała w dół, pewnie za mało "jastrzębi" był. W każdym razie zaraz zaczęli odbijać i dwa nieduże skalpy udało się zerwać. Można bylo jeszcze trzeci, ale po 22 odpuściłem.

2. GOLD
 Ostatnio sentyment dla złota nie jest zbyt dobry, dlatego pierwsze zagranie trochę "pod prąd", po zejściu ceny z mR1. Na szczęście doszli do PP i wyszło całkiem nieźle, także dzięki niektórym z was, bo jak pamiętam parę osób mi wtedy kibicowało na streamie Investio i dmuchało z góry razem ze mną. Do tego zrobił się ładny pin bar i należało od razu odwrócić. No, ale w tym przypadku akurat, co się odwlecze..., i następnego dnia trochę mniejszy zając złapany w górę, bo złoto nic sobie z negatywnego sentymentu nie robi i wyraźnie chce wrócić chociaż na 1300$.

 Następny przykład związany jest z webinarium Patryka o systemie transakcyjnym wykorzystującym SMA, które wprawdzie odbyło się dopiero w piątek wieczorem, ale można przecież spojrzeć wstecz.
3. COPPER
 Tu do zajęcia pozycji krótkiej skłonił mnie piękny trend w dół, a że było to chyba moje pierwsze u tego brokera zagranie na tym walorze nie zwróciłem uwagi na spread, więc jak tylko już jakiś zysk był i zaczęło się cofać, to szybko zamknąłem, tym bardziej, że musiałem odejść od kompa. SMA oczywiście naniosłem na wykres już później - widać że zamykając zgodnie z systemem byłoby lepiej, a przy mniejszym spreadzie wręcz znakomicie.

 Jednak patrząc na tym interwale w trochę większym okresie już tak dobrze nie jest. Nawet pomijając potworny spread, przy którym odpadają wszystkie systemy skalpujące, za dużo byśmy nie ugrali.

 Zupełnie inaczej jest na M15 i to w ciągu 2 dni spadków cen koperku (czy może koperka?):

 Widać, że mój zysk to mały pikuś w stosunku do tego, co można było zarobić. 
 Wniosek: należy wybrać instrument z małym spreadem, najlepiej bez swapów i prowzji, poczekać na wyraźny trend H1/M15 i naprzód! Doskonale do tego nadaje się ropa WTI, Brent trochę mniej, przynajmniej u mojego brokera. Powodzenia.
4. Na koniec kabelek, bo dużo się na nim działo w tym tygodniu.

 Flauta od rana przed danymi dotyczącymi bezrobocia, oczekiwania były duże, więc po pin barze tuż nad mS1 wziąłem długą i jak widać nie zawiodłem się, tyle że dałem się zasugerować danymi wprawdzie dobrymi, lecz gorszymi od oczekiwań i zamknąłem "z ręki" na samym początku kolejnego M5. Tak to wyglądało na M1:

 A wystarczyło wytrzymać chwilę dłużej i potem już tylko przestawiać SL pod potwierdzone dołki, a zysk mógł być zdecydowanie większy. No cóż, cierpliwość nie należy jeszcze do moich zalet.
5. Ropa WTI
 Znalazłem jeszcze jedno w tym tygodniu, w święto narodowe, więc może lepiej się nim nie chwalić, bo jeszcze mi ktoś zarzuci, że zamiast iść na pochód trochę sobie petardami porzucać albo podpalić jakąś tęczę, to spekuluję jak jakiś wredny kapitalista? Ale co tam!

 Tutaj powodem do zajęcia pozycji było odbicie ładnymi świeczkami od dołu strefy, którą miałem zaznaczoną jako S/D. Ponadto wcześniej wyraźnie widać wzrostowy impuls i zakończoną lekko przeciągniętą korektę 1-2-1, po której cena zawróciła.
 I to już wszystkie moje transakcje w minionym tygodniu, trochę chyba za dużo różnych technik, trzeba się wziąć za jakąś węższą specjalizację.







sobota, 2 listopada 2013

Czarna Mamba

 Znowu odniesienie do filmu, ale akurat Tarantino należy do moich ulubionych reżyserów. Skąd tytuł posta? Otóż coraz bardziej skłaniam się do sposobu tradingu, który można by porównać do ataku mamby - ukąsić i odskoczyć, zaczekać na kolejną ofiarę i znowu, ukąsić i odskoczyć. Ma to związek z jednym z poprzednich wpisów, wprawdzie miałem wtedy mieszane uczucia co do takiej metody, ale cóż, rozwijamy się ;). Poza tym trzeba być elastycznym, doskonale można to zastosować w momencie ogłaszania jakichś ważnych danych, kiedy akurat cena zbliża się do oporu (wparcia) i dynamicznie go (je) przebija. Świetnie działa w takich sytuacjach także "mechanika rynku". Mamy więc podstawowe sposoby działania moich foreksowych  guru :). Kilka z zagrań w tym tygodniu miało taki właśnie charakter. Jeden z przykładów:

Jakieś tam dane ze strefy Euro o 11:00, wyraźnie widać, że przygotowują się do rozczarowujących, i w momencie ogłoszenia sruuuuuuuu. Ze 2 pipy mi uciekły, bo nie miałem aktywowanego OCT, ale szybko zaakceptowałem i wszedłem. Trzeba było  przy drugiej zwałce znowu ukąsić i wyjść, lecz postanowiłem ustawić AutoSL, który pozwolił zarobić tylko koło 10 pips na czysto. W ogóle w czwartek i piątek na edku należało tylko przestawiać SL'e nad coraz to niższe szczyty i liczyć zyski, niestety widać to jak zwykle dopiero po czasie. Mało kto się chyba na to zdecydował, bo zewsząd było słychać, jak to dobrze jest w strefie i że to tylko korekta. Chyba całkiem przestanę czytać jakiekolwiek analizy i słuchać informacji na temat sytuacji gospodarczej.
 Kolejna sytuacja to trochę dłuższy trade, z których oczywiście nie mam zamiaru rezygnować:

Akurat ta para znowu mi się zaczyna podobać. Co prawda trochę mnie przestraszyli tym przebiciem poprzedniego szczytu, ale szybko zrobili ładną zasłonę ciemnej chmury i podążyli w prawidłowym kierunku. W końcu też włączyłem AutoSL, choć akurat tutaj zamknąłem pozycję "z ręki" i wyszedł całkiem przyzwoity zysk.
 Na koniec USDJPY, z tego zagrania mniej jestem zadowolony, bo przeciągnąłem z poprzedniego dnia, a strata w pewnym momencie była już pokaźna:

 Jedną z zalet grania z trendem jest duża szansa, że po nawet głębszej korekcie cena powróci do poprzedniego kierunku i tutaj na szczęście to się sprawdziło. Widać na ichimoku, jak cena pięknie odbiła się od podstawy chmury:

 Komplet moich zagrań w ubiegłym tygodniu w zakładce "Statystyki", wyszło całkiem nieźle - dziennie 2-3 zyskowne zlecenia i w sumie ponad 200 pipów.

PS
 Właśnie przeczytałem o czym będzie mowa na najbliższym spotkaniu Koła Naukowego Forex - "...jak radzić sobie z ciągłym "niezadowoleniem" i przeciąganiem strat?", nie mogę tego opuścić ;).

wtorek, 29 października 2013

O szkoleniu jeszcze słów kilka

 Na pewno zauważyliście, że mocno ostatnio wzrosła liczba wszelkiej maści ofert szkoleniowych. Niby bezpłatnych, ale między wierszami aż wylewa się sugestia: „to początek, jak kupisz u mnie szkolenie, to dopiero będziesz zarabiał!” Czyżby nasi wybitni traderzy przestali mieć zyski na foreksie i muszą sobie dorabiać? A może odpowiadają tylko na zapotrzebowanie, ale przecież od czasu znakomitej reklamy zafundowanej nam przez DM BOŚ minęły już ponad dwa lata i nowych uczestników rynków chyba już tak dużo nie przybywa?  Nie mówię, że wszystkie darmowe szkolenia są nic niewarte, czasem zawierają dość dużą dawkę wiedzy, ale chęć przyciągnięcia do siebie jak największej liczby "nowych", grających na foreksie bez znajomości nut ;), a przede wszystkim złupienia ich kasy, jest przeogromna. Znamienne były słowa organizatora wczorajszego webinaru “Precyzja wejścia lub strategia spóźnionych wejść” prowadzonego przez Łukasza Fijołka – otóż zwracając się na koniec do Łukasza wyrwało mu się coś w rodzaju: „bardzo dużo informacji przekazałeś, może nawet aż za dużo”. Czyżby to była cała prawda o organizatorach bezpłatnych szkoleń? Chcę wierzyć, że nie, przynajmniej nie wszystkich, w odniesieniu do Investio tego nie zauważyłem i chwała za to Marcinowi.
 Moim zdaniem wszystkie te systemy, których chcą uczyć, może i pozwolą zarobić, ale na pewno nie po kilkugodzinnym lub  kilkudniowym szkoleniu, systematyczne zyski mogą przyjść dopiero po długiej, czasem nawet kilkuletniej praktyce. Gdyby to było takie proste, to po świecie chodziliby sami milionerzy, co oczywiście wykluczone nie jest, bo w USA cały czas drukują dolary. Ruchu ceny nie powodują wszystkie te nietoperze, widły, kumo, fale, czy nawet luki, wsparcia, opory  i poziomy fibo, różne elementy można by tu długo wymieniać, lecz uczestnicy rynku, którzy w określonych miejscach ustawiają swoje zlecenia. Zaleciało tu trochę słowami Patryka – tak, w ostatnim czasie chyba właśnie on wywarł na mnie największe wrażenie swoją „mechaniką rynku” i wcale tego nie ukrywam. Trzeba oczywiście jak najwięcej z technik AT przyswoić, bo PRAWIE wszyscy na to patrzą - tyle że niektórzy po to, żeby bronić pozycji albo chronić swoje marne zyski, a inni po to, żeby bez litości kosić SL’e i łupić naiwnych.

 Co więc zrobić, żeby wybrać te szkolenia, które przyniosą nam najwięcej korzyści? Ja zastosowałem test, który oczywiście też może być zawodny, ale mam nadzieję, że pozwoli przynajmniej wyeliminować tych najbardziej zadufanych i nastawionych na kasę – otóż w komentarzach, do których oczywiście wszyscy bardzo, bardzo zachęcają, pozwalam sobie na delikatną krytykę. Jeżeli oferent nawet nie raczy zamieścić mojej opinii, natychmiast wywalam go z kręgu swojego zainteresowania. Ciekawe, że zdarza się tak zawsze, gdy ilość opinii pochlebnych pod na przykład wideo wynosi 100%. Czasami są to wręcz hymny pochwalne!

P.S.
Organizatorem webinaru, o którym piszę powyżej, NIE był Fibonacci Team.

piątek, 18 października 2013

Bierz forsę i w nogi

 Wbrew pozorom nie jest to recenzja filmu (nie przepadam za Woody Allenem, chociaż na klarnecie jest niezły, tak od 2:15) ani moja nowa strategia ;), tylko sposób wychodzenia z pozycji, jaki został zarekomendowany na spotkaniu Koła Naukowego Forex. W skrócie polega na  zamykaniu zlecenia "z ręki" przy zysku kilku (nawet już 5-6) pipów Nie do końca się z tym zgadzam, szczególnie w sytuacji kiedy gram niezbyt dużym wolumenem. Moim zdaniem sami ograniczalibyśmy sobie wtedy zyski. Ale cóż, moje doświadczenie na foreksie to mały pikuś względem wieczności, więc pewnie jak zwykle nie mam racji. Oczywiście widzę różnicę psychologiczną między zagraniem 0,1 albo na przykład 5 lotami i do tej drugiej sytuacji muszę jeszcze dorosnąć, ale póki co pieniądze to dla mnie rzecz nabyta i same w sobie nie stanowią żadnej wartości. Staram się abstrahować od wartości pozycji, którą aktualnie posiadam.
 Poniżej dwa przykłady z ostatniego tygodnia.
1. 2013.10.16 04:46  buy  usdjpy 98.449 98.728 0.000 2013.10.16 16:06 98.727

 Gdyby tu zabrać zabawki po 5-6 pipach, to pozostałoby tylko zgrzytanie zębami.

2. 2013.10.16 12:02  buy de30  8797.3 8807.5 8855.5 2013.10.16 16:00 8855.6


To samo w tej sytuacji, wykres wygląda podobnie, jakimś kompromisem na pewno byłoby ustawienie TP na rozsądnym oporze (w tym przypadku, ewentualnie wsparciu przy pozycji sell). 

 Dużo wspólnego z tą metodą ma skalpowanie. Wystarczy ;) w odpowiednim momencie włączyć automat i można uprawiać łomżing :) (jeden oskalpowany meksykanin = jeden browar).

Dodatkowo zaznaczyłem trzy piękne królowe balu, muszę poćwiczyć ich wykorzystanie podczas skalpowania, efekty mogą być bardzo korzystne.

PS
 Analizując zagranie na USDJPY, które przedstawiłem powyżej, zauważyłem bardzo ciekawą sytuację. Na załączonym już obrazku pivoty były ustawione według czasu w Nowym Jorku. Decyzja o wejściu zapadła, gdyż cena była zarówno nad DPP, jak i stosowanym przeze mnie EMA. Takie ustawienie zostało mi z wieczoru poprzedniego dnia. Poniżej jeszcze raz ta sytuacja przy 3 ustawieniach stref:
Tokio      
Londyn     
Nowy Jork

 Z punktu widzenia mojego systemu nie było sygnału do wejścia na pierwszym obrazku, czyli według czasu sesji azjatyckiej (pp 7h). Według strefy Londynu (pp -1h) cena przekroczyła mR1, więc podobnie jak dla sesji amerykańskiej wejście było jak najbardziej uzasadnione. 
 Wnikliwy obserwator zauważy jeszcze, że dużo lepsze wejście było o godzinie 14-tej przy ustawieniach pivot points -1h i -6h - piękne objęcie hossy na DPP/mS1, a jakie efektywne! O 18-tej można było zgarnąć z rynku ponad 60 pips! No, ale najmądrzejsi to zawsze jesteśmy po czasie.




poniedziałek, 14 października 2013

Wpadka

Poniżej zlecenie na DAX30, które pochłonęło prawie całe moje zyski z ostatnich 2 tygodni, a właściwie spowodowało, że musiałem mozolnie odrabiać straty, bo było pierwsze w miesiącu. Odrobiłem, ale jakim nakładem sił!

Nie wiem, co mnie skłoniło do zajęcia pozycji, pewnie byłem w jakimś amoku.

Ale żeby się tak nie biczować - przykład pozytywny, pivoty dla czasu w Londynie:

Na ichimoku wyglądało to następująco:

Gdyby takich było więcej, inaczej by wyglądał mój rachunek.


sobota, 28 września 2013

Decyzja

Na coś się w końcu trzeba zdecydować. Przez 2 tygodnie testowałem wskaźniki pivot_points, które umożliwiają uwzględnianie stref czasowych. Było to dosyć żmudne i trudno przedstawić to na wykresach, gdyż niektóre pary ewidentnie w czasie sesji azjatyckiej "lepiej chodzą" z parametrem +9h (różnica czasu Warszawa - Sydney), a w czasie amerykańskiej -6h (różnica dla Nowego Jorku). Po prostu trzeba samemu przetestować i wyciągnąć wnioski (przesunięcia dotyczą sytuacji, gdy mamy czas środkowo-europejki GMT-1).  Przykładem może tu być AUDUSD. Testowałem też pary które, podchodząc do tego intuicyjnie, powinny najlepiej zachowywać się na pivotach dla "swojej" strefy czasowej - AUDNZD i USDCAD. W sumie zawarłem 49 transakcji, zarówno na walutach, jak i na indeksach i surowcach. Statystyka jak zwykle w odpowiedniej zakładce, tutaj chciałbym tylko posypać głowę popiołem, że na razie nie wszystkie transakcje były dokładnie zgodne ze strategią, którą nazwałem RPP :) od Region Pivot Points - także opisuję ją obok, i przedstawić kilka transakcji na wykresach. Mam nadzieję jednak, że odstępstwa nie wpłynęły znacząco na wyniki.

1. USDCAD

Na początek "coś optymistycznego". Przesunięcie oczywiście -6h. Decyzja podjęta na M30 po odbiciu się ceny od Daily Pivot Point (DPP), zrealizowany TP ustawiony nieco powyżej drugiego Daily Support (DS2). Dodatkowo w pobliżu było także wsparcie 1,02457, minimum z 31 lipca. 

2. DE30

Otwarcie po przekroczeniu mDS1 (pivot pośredni między DPP i DS1), zamknięcie "z ręki" w wyniku lekkiej paniki, gdy cena spadła poniżej DPP, gdyż zysk był już całkiem przyzwoity.

3. AUDCAD

Zlecenie otwarte w nocy, więc przesunięcie ustawione na +8h, w Australii już handlowali ostro. Byłoby całkiem nieźle, gdybym ustawił SL trochę dalej, a tak wyszła strata. Ale taki ładny trendzik był! Kłania się zasada potwierdzonych dołków Patryka Krupińskiego, który ostatnio współpracuje z Investio, ale wtedy SL musiałby być mniej więcej dwa razy większy. Dla porównania ten sam moment dla amerykańskiej strefy czasowej, w Nowym Jorku było dopiero  po 20-tej, więc też pewnie jeszcze ktoś siedział przy komputerze. Moment na wejście wydaje się nawet trochę lepszy.

4. AUDNZD
Na koniec cykl moich potyczek z aborygenami, wygrany 5:1, choć niektóre mecze minimalnie. Przesunięcie czasu oczywiście +8h:

Wyniki są na tyle obiecujące, że zdecydowałem się testować strategię RPP przynajmniej jeszcze przez następne 2 tygodnie, starając się zawierać transakcje jak najbardziej zgodnie z założeniami. Na wnioski przyjdzie czas po tym okresie.


niedziela, 8 września 2013

Pivots&DTOsc vs. Ichimoku

 A może nie "versus"? Na początek sytuacja na edku w czwartek rano, 5 września:

Pomimo tego, że średnia EMA 136 zaczynała się kierować w dół, postanowiłem ze względu na dolne cienie na poprzednich świecach i ładny pin bar zamknięty nad DS1 zająć pozycję długą. Dla porównania sytuacja na ichimoku M15:

W żadnym razie nie można mówić o jakimkolwiek sygnale kupna. Nieco inaczej sytuacja wygląda na ichi H1:

Wprawdzie ze względu na cenę w chmurze o buy też należałoby zapomnieć, to widać jak ładnie odbiła się od senkou A, co może sugerować jakąś korektę. A jak rozwinęła się sytuacja? Następne obrazki pokazują po kolei: ustawienie przeze mnie BE, kolejne coraz bardziej zyskowne SL i wreszcie zamknięcie "z ręki", gdy w okolicach mR1 sytuacja zaczęła wyglądać na odwrót.




Następne dwie sytuacje wyglądają podobnie:


W przypadku USDJPY sygnał zajęcia pozycji sell osłabiony wyglądem EMA, stąd szybkie postawienie BE, które niebawem się zrealizowało:

A jak wyglądało to z punktu widzenia ichi?

Na H1 wprawdzie było coś w rodzaju gwiazdy wieczornej, ale po mizernym wzroście, i nastąpiło odbicie od kumo, natomiast na M15 bardziej wygląda to na equilibrium i testowanie okrągłej wartości 100 jenów za dolara, jak wiemy z dalszego rozwoju sytuacji atak się nie powiódł i cena na krótko, ale jednak zleciała poniżej 99.
 Inaczej natomiast akcja przebiegała na franku. Tutaj szczególnie ichimoku na H1 sugerowało wzrosty i TP zostało osiągnięte, w czym na pewno pomogły opublikowane o 14:30 dane dotyczące bezrobocia w USA:

 Przytoczone przykłady pokazują, że ichimoku może być dobrym dopełnieniem innych strategii, jednak stosowane ortodoksyjnie powoduje, że dużo dobrych okazji może uciec, choćby z powodu zasady, że nie zawiera się transakcji, gdy cena jest w chmurze. Osobiście mam zamiar stosować tę strategię pomocniczo, podobnie jak APF i formacje harmoniczne, wrzucając na wykres przed podjęciem decyzji przygotowany szablon, żeby zobaczyć czy czasem nie ma jakiegoś ostrzeżenia.
 Ale żeby nie było tak pięknie, ostatni przykład z piątku na edku. Zajęcie pozycji w samo południe, wydawałoby się bardzo korzystnie:

SL postawiony daleko, powyżej DPV, bo przecież niedługo payrolls, ale nie ma się co bać, bo przecież "Goldman Sachs spodziewa się 200 tysięcy, a oni się zwykle nie mylą". Sytuacja na ichi też wygląda nieżle, zarówno na H1 jak i M15:

A jak to się skończyło widać na ostatnim już dzisiaj obrazku:

To tylko potwierdza, że w takie dni najlepiej trzymać się od rynku z daleka, a jak mamy jakąś pozycję,  to szybciutko ją zamykamy nawet na paru pipach zysku. Chyba, że mamy jakąś rewelacyjną "strategię na czas publikacji ważnych danych", ale to już inna para kaloszy.