sobota, 7 września 2013

MM czy ECN?

 Nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia na foreksie, ale na realnym rachunku z usług dwóch brokerów już korzystałem. Pierwszy był najbardziej chyba popularny krajowy MM, ponieważ podobało mi się powiązanie z innymi kontami - akcje, IKE, kontrakty, forex - wszystko w jednym miejscu, brak prowizji, stałe spready, choć może dość wysokie, szczególnie na mniej popularnych parach czy złotym. Trochę później zacząłem korzystać, też z krajowego, brokera ECN i przede wszystkim nie podobał mi się zmienny spread. Różnica w kosztach transakcji na korzyść ECN nie była zbyt duża, więc wygodniejszy dla mnie był MM, właśnie z powodu możliwości szybkiego przerzucania kasy na przykład z koni na fx. Do czasu - poniżej moja transakcja na złocie:

 Wyraźnie widać, że w pewnym momencie przestali zawierać transakcje, a jak zrealizowali mój SL, to strata była już parę razy większa. Brak tu mechanizmu takiego jak na akcjach czy kontraktach, że jest także limit, poniżej/powyżej którego zlecenie nie zostanie zrealizowane, no ale tutaj to raczej musieliby wymyśleć coś innego, ze względu na brak zabezpieczenia innego niż depozyt. Dobrze, że pozycja nie była duża, nie wstrząsnęło to więc moimi finansami. Dla porównania ta sama sytuacja u brokera ECN:

 Nie wiem, czy tutaj nie byłoby podobnie, z jaką ceną zrealizowany byłby mój SL, ale definitywnie postanowiłem wycofać kasę od brokera MM - na mnie już nie zarobi. 
Z kolei  z ECN moje negatywne doświadczenia nie przekraczają przeskoczenia SL o parę pips (obrazek poniżej), co można jeszcze przeżyć. Szkoda tylko, że akurat w tym przypadku zaraz powędrowali w przewidywanym przeze mnie kierunku - może to raczej świadczyć o wycięciu numeru przez "grubych", nie przez brokera, który oprócz prowizji większego interesu w tym nie miał, a tę pobrał zresztą już przy zawieraniu transakcji. Natomiast u MM taka sytuacja zdarzała się dość często - dojście do mojego SL na parę punktów, szybkie "pożarcie" i spokojne odejście w drugą stronę. Właściwie można było być tego pewnym i zamykać zlecenie, jak tylko cena zbliżyła się na parę pips do SL, albo go zdjąć i czekać na rozwój sytuacji.

 Jak widać powyżej SL przeskoczony o kilka pips (dokładnie 4), drobiazg w porównaniu z sytuacją, o której Marcin pisał w piątek na Investio.
 Na koniec kilka słów pozornie w innym temacie, który jednak ma bardzo duży związek z powyższym - zbytnie zawierzanie wszelkiego rodzaju analizom. Przed piątkowymi danymi non-farm payrolls można było gdzieniegdzie przeczytać coś w stylu:  "Dzisiaj otrzymamy najważniejszy odczyt czyli Non-Farm Payrolls. Rynkowa prognoza jest na poziomie 178 tysięcy. Jednakże Goldman Sachs na podstawie ostatnich cząstkowych odczytów spodziewa się NFP na poziomie 200 tysięcy. Przyznam, że śledząc analizy makro i prognozy odczytów, GS bardzo często jest bliski rzeczywistości więc warto mieć tę liczbę w głowie." Pewnie wielu tak myślało, stąd taki ruch po opublikowaniu wartości 169 tysięcy, że potrafiło u ECN o kilkadziesiąt pips przeskoczyć buy limit. Aż się boję myśleć, co w tym momencie stało się u MM! Może ktoś się pochwali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz